wtorek, 30 marca 2010

"Ruszyła maszyna po szynach ospale..."

... tak mniej więcej mogę określić start tegorocznego sezonu w moim wykonaniu. Mowa oczywiście o Spring Cupie. Niestety przez kłopoty techniczne nie dotarliśmy na start sztafet nocnych i pierwszym moim biegiem w tym sezonie był klasyk. To co chciałem zrealizować w piątek wieczór (czyli bezbłędny bieg z taką prędkością, która mi na to pozwoli ), postanowiłem zrobić w sobotę. Bardziej skupiłem się na tym aby uniknąć błędów, niż na pilnowaniu tempa biegu. Muszę powiedzieć, że z efektu jestem umiarkowanie zadowolony. O ile udało mi się uniknąć jakiegoś większego błędu, o tyle strata do zwycięzców była jednak trochę zbyt duża.












Bieg sztafetowy to już trochę inna bajka. Tym razem biegałem w drugiej sztafecie Orionu z którą zajęliśmy wysokie 13 miejsce ( 1 sztafeta na 2 pozycji ). Ze swojego biegu jestem zadowolony, choć troszkę szkoda 40 sek błędu przy wyjściu z pk 44 - później jest już bardzo trudno samemu dogonić czołówkę.

Spring Cup

poniedziałek, 29 marca 2010

Zakopane i Podlesice

Kolejny obóz w Zakopanem za nami. Tym razem już w troszkę większym gronie i troszkę dłuższy pobyt. Razem z Tadziem Rutkowskim i Bigosem mieszkaliśmy jak zwykle w WOSzK na Groniku, a Stefano i Rino ( tylko kilka dni ) zamieszkali u Kowalskich.
Kiedy w lutym wyjeżdżaliśmy śniegu było niewiele i miałem cichą nadzieję, że być może uda się pobiegać na mapie… bardzo się myliłem, gdyż śniegu było całkiem sporo, a w połowie obozu dopadało z 50cm świeżego.
Generalnie zgrupowanie przebiegało bez większych problemów, choć każdy z nas z różnych przyczyn miał małe potknięcia w treningu. Jak dla mnie to były jednodniowe problemy z żołądkiem – ostatnio wokół mnie kręciło się sporo ludzi z grypą żołądkową i pewnie dlatego coś i mnie zaczęło „gonić" :) 
Co do samego treningu to wyglądało to podobnie do zgrupowania lutowego, czyli sporo kilometrów, siłowni, i podbiegów, przeplatanych od czasu do czasu „łomotem” na asfalcie.
Podsumowując to musze powiedzieć, że czuję się dobrze tylko co z mapą……????

Po drodze z Zakopanego wstąpiliśmy do Podlesic, gdzie udało się wreszcie zrobić 2 dobre treningi na mapie. W sobotnie popołudnie pobiegaliśmy midelek na którym niezbyt dobrze mi się biegało, a w niedzielę biegaliśmy 8,4km w Złotym Potoku. Chciałem zaliczyć bezbłędny bieg na dość wysokiej prędkości. Biegałem niespełna 46min, nie zrobiłem większych błędów, a średnie tętno 146 trochę mnie zaskoczyło - myślałem, że ciut więcej z siebie dałem w tym biegu.
mapa z niedzieli:

wtorek, 16 marca 2010

Jak przetrwać zimę

Jakiś czas temu znów natrafiłem na poniższy filmik i to jest moja odpowiedź na pytanie: jak przetrwać zimę??? Myślę, że nikt z nas podczas zimy tak naprawdę nie był zmęczony - prawdziwe zmęczenie widać na tym filmiku. Zawsze mam mieszane uczucia, z jednej strony jest to śmieszne, z drugiej zaś przykre...
... ale motywacji i energii do roboty dodaje :)