wtorek, 6 października 2009

MP

Na te Mistrzostwa Polski jechałem z umiarkowanym optymizmem spowodowanym tym, że przez jakiś czas nie mogłem trenować z powodu „ sztywnej szyi.
Już podczas sztafet w Estonii pojawił się problem z szyją, tzn. pojawiał się duży ból podczas podnoszenia głowy ku górze i okręcaniu na boki. Później jeszcze w poniedziałek na treningu w Ostródzie coś gruchnęło i było naprawdę źle. Wtorek, środa , czwartek miałem biegać Mistrzostwa Wojska Polskiego, a ja miałem problemy z dźwignięciem głowy z poduszki : )
Generalnie od wtorku do następnej niedzieli nie biegałem nic tylko masaże i nastawiania kręgów, więc pełen obaw pojechałem na trening nocny w poniedziałek. Rewelacji nie było, ale też się zbytnio nie pogarszało więc zdecydowałem, że w środę biegam mocny trening i wtedy decyzja. Było OK.


Bieg nocny pod względem technicznym był bardzo udany. Raptem kilka małych błędów na góra 2 minuty, to jak na nocne bieganie wynik zadowalający. Fizycznie oczywiście było zdecydowanie gorzej – ale to akurat z wiadomych powodów.

Trzecie miejsce w sztafetach to też wynik zadowalający, choć tego dnia to ja akurat byłem najsłabszym ogniwem : ) Niestety po tak długiej przerwie w treningu, w tak szybkim terenie nie byłem w stanie nawiązać walki z kowalkiem i małym :(

1 komentarz:

Robcio Z. pisze...

Gratuluję MP! Ładnie powalczyłeś z pozostałą dwójką :)